Bolesławiec sportową dumą? To możliwe.

Zwykły wpis

Pełne trybuny, gwar, piękna pogoda, piknikowa atmosfera, wspaniali zawodnicy, emocje, chwile wzruszenia i dumy, barwy i klub, z którym było się na dobre i na złe. Cała kibicowska kultura – idea, która łączyła bolesławian dając poczucie wspólnoty. Tak… wielu z nas z łezką w oku wspomina złote czasy bolesławieckiej piłki.

Ale moment, gdzie to wszystko się podziało? Gdzie jest piłka nożna? Gdzie idea, wokół której gromadzili się dorośli, dzieci i młodzież? Dlaczego teraz, wspaniała, drugoligowa siatkówka, w wykonaniu BTS musi cierpieć na brak właściwej dotacji z miasta, a BKS gra w „okręgówce” bez wyremontowanego stadionu? Wielu z nas zadaje sobie dziś te pytania… Powód jak zawsze ten sam – „pieniądze”. I o ile w poprzednim ustroju sprawa była prostsza, bo każdy większy zakład pracy posiadał swój klub, o tyle dziś, wiele dyscyplin sportu seniorskiego zdanych jest na łaskę sponsorów, którzy są często oddanymi kibicami i miłośnikami sportu.; chyba, że władze miasta zdają sobie sprawę z tego jak ważny dla miasta i jego mieszkańców jest sport zawodowy.

Kiedy rozmawiałem z prezydentem o takim modelu wsparcia często powtarzał, że sport seniorski, to fanaberia dorosłych facetów… Wykazywał tym samym kompletne niezrozumienie czym jest sport, jak on działa i jak wiele dobrego może zrobić dla mieszkańców oraz ich miasta. Brak wsparcia dla sportu seniorskiego, to też zabicie idei, która może rodzić liderów i bohaterów, a bohater w tym mieście, jak wiemy, może być tylko jeden. I zapewniam, nie jest to żadna złośliwość z mojej strony – tak właśnie ma być. Wystarczy przypomnieć sobie wszystkie ukręcone, obywatelskie inicjatywy, takie jak Gliniada, Blues nad Bobrem, Zespół Pieśni i Tańca i inne, w których rodzili się naturalni liderzy poza kontrolą ośrodka władzy. Co zatem trzeba zrobić? Proste – obciąć kasę i zmusić do wyprowadzki.

Zwróćcie uwagę, drodzy Bolesławianie, że choć mamy pięknie, unijne budowle i parki, to w naszym mieście, oprócz corocznego Święta Ceramiki, nie ma idei, nie ma tego momentu, który by nas łączył oprócz nazwy naszego miasta. Zastanawialiście się dlaczego tak jest? Odpowiedź można znaleźć wyżej. Sport seniorski, czy zawodowy, to nie jest fanaberia dorosłych. Dobrze zorganizowana, skuteczna i właściwie finansowana drużyna rodzi liderów, bohaterów, których chcą naśladować dzieciaki, i dla których oderwą się od smartfonów i innych kul na łańcuchu. Stworzy się swoista kultura, wokół której skupią się mieszkańcy będący dumnymi ze swojego miasta. Bardzo ważna jest obecność na trybunach i wsparcie prezydenta. To zaczyn, który przyciąga sponsorów. Powstaje „efekt kuli śniegowej” – stosowne dofinansowanie z miasta, to więcej pieniędzy od sponsorów. A to powoduje coraz lepszą grę i wyniki – przyciąga kolejnych, poważnych sponsorów. Kiedy uda się władzom miasta wprowadzić owo wahadło w ruch, to z czasem nakłady miasta na sport seniorski mogą się zmniejszać. W Bolesławcu jest wielu fachowców od sportu, których doświadczenie i talenty są niezagospodarowane, a odpowiednio wsparte, mogłyby dać wspaniałe efekty. I nie chodzi tu tylko o futbol czy siatkówkę. Sport może stać się impulsem – jedną z osi rozwoju dla wielu innych obszarów – np. demograficznego – prorodzinnego, prozdrowotnego, gospodarczego, promocyjnego, akademickiego, czy nawet infrastrukturalnego. To długofalowe działanie. Tę machinę trzeba po prostu rozruszać, trzeba zainwestować. Potrzebny jest impuls.

Skąd na to wszystko pieniądze? Na początek zaproponuję m.in. połączenie niektórych jednostek i spółek należących do miasta, a których zadania się dublują. Należy dążyć do likwidacji zbędnych stanowisk niektórych prezesów, ich zastępców i dyrektorów będących przechowalnią dla „swoich” z partii prezesów. Należy zlikwidować ich fakultatywne premie i nagrody.
Chciałbym to zmienić, chcę ponownie poczuć emocje jakie pamiętam sprzed 30 lat. Bolesławiec może się rozwijać przyjaźniej i efektywniej.

Maciej Małkowski – ImpulsMiasta.pl