Do napisania tego tekstu i chwili refleksji natchnął mnie udział w ostatnim pożegnaniu byłego Prezydenta Bolesławca. Z rozmysłem nie podaję imienia i nazwiska, bo w tym kontekście mówię o najwyższym urzędzie w Bolesławcu, który pełnił również On. Piszę o randze i szacunku do mieszkańców oraz samego miasta, które przecież „jest wieczne” przy przemijaniu jego kolejnych władz.