Po powitaniu i miłej dla mnie Waszej reakcji na wygląd strony (ukłon w stronę firmy disena.pl) pora na, w zasadzie pierwszy, wpis. Pomyślałem, że czas wakacji i zbliżające się Bolesławieckie Święto Ceramiki to dobra okazja, aby na chwilę zapomnieć o polityce i żyć miłymi wspomnieniami oraz dobrymi planami na przyszłość.

Zeszłoroczne Bolesławieckie Święto Ceramiki, było chyba pierwszym, które w sposób szczególny zapadło mi w pamięć, przez co bardzo milo je wspominam. Wiele atrakcji przygotowanych przez organizatorów (choć przyznać trzeba, że formuła i miejsce święta powoli się zużywają) mnóstwo ciekawych ludzi oraz bezpośredni udział w Gliniadzie (wprawdzie jako zaplecze logistyczne dla moich dzieci), ale doświadczenie niezwykle ciekawe. Poniżej filmik jaki nakręciłem i zmontowałem rok temu z tej okazji 😉

Bezpośredni udział w paradzie z udziałem własnych pociech, to naprawdę ekscytujące wydarzenie dla całej Rodziny. Zaczynając od przygotowań w domu, poprzez sam udział, kąpiel „po” i na wspólnym oglądaniu zdjęć kończąc. „Tata, ale ekstra! Tato czułam się taka wyjątkowa – wszyscy się na mnie patrzyli, robili zdjęcia, koleżanki mnie nie poznawały!” – Mówiły podniecone. Były też oczywiście bardziej prozaiczne kwestie typu: „Tata pić, tata siku” 🙂 no, ale to oczywiste. Tata i Mama byli pod ręką…
Jak będzie w tym roku? Czy starsza córcia już nie „wyrosła” jak to w jej wieku bywa? Czy młodsza się zdecyduje? Zobaczymy. To zależy od nich. Tak, czy siak trochę niedoceniana Gliniada stała się bardzo istotnym elementem BŚC, a dzięki niej, jej pomysłodawcy i jej twórcom promocja miasta bardzo zyskuje i je odmładza.
Życzę wszystkim udanych i beztroskich wakacji, w oczekiwaniu na nasze bolesławieckie Święto. I będę marzył o wspólnym świętowaniu na terenach przy Wiadukcie i przy naszej rzece Bóbr, która już dawno nie słyszała bluesa i nie widziała występów Zespołu Pieśni i Tańca… no właśnie. Będę marzył, bo marzenia są po to, aby je spełniać dla siebie i dla innych.

Bawmy się w sierpniu w Bolesławcu! 🙂