Rok 2020 był, między innymi, dla bolesławian rokiem szczególnym. Pandemia zmuszała i wciąż zmusza nas do zmiany stylu i trybu życia w wielu jego sferach. Ubiegły rok był trudny dla biznesu, pracodawców i pracowników, dla rodziców, dzieci i młodzieży. Trudny też był dla samorządów, gdzie wiele było mowy o potrzebie oszczędzania i roztropnego wydatkowania pieniędzy podatników.
Nie był to dobry rok i czas do podnoszenia lokalnych podatków i opłat dla bolesławian i bolesławieckich przedsiębiorców, którzy tracili pracę, otrzymywali mniejsze wypłaty i zmuszeni byli do ograniczenia bądź zawieszania działalności gospodarczej, co, m.in. powodowało zwolnienia wśród pracowników. Skupieni wokół prezydenta miasta radni miejscy, o filuternej nazwie „Bezpartyjni”, na jego wniosek, dokonali jednak maksymalnego, dopuszczanego prawem podniesienia stawek lokalnych podatków i opłat (za mieszkania, od nieruchomości działalności gospodarczej, od środków transportowych, opłaty targowej i za śmieci), czemu jednoznacznie sprzeciwiali się m.in. radni Impulsu Miasta. Wiele samorządów zawieszało bądź nawet zmniejszało lokalne podatki i opłaty starając się ulżyć mieszkańcom i przedsiębiorcom, a co za tym idzie pracownikom. Pozytywnie stymulowali tym lokalną gospodarkę. Niestety, nie w Bolesławcu, który, wg Polskiej Akademii Nauk staje się miastem skazanym na marginalizację tracąc swoje funkcje społeczno – gospodarcze i powiększające swój dystans rozwojowy. Kwalifikacja ta, dokonywana przez naukowców, podyktowana jest m.in. brakiem atrakcyjnego programu budownictwa mieszkaniowego dla młodych, zapewnienia miejskich miejsc żłobkowych i zachęcaniu rodziców do pozostania w Bolesławcu. Bolesławiec się starzeje, jednak jest to paradoksalnie zjawisko sprzyjające obecnemu prezydentowi miasta, który zręcznie, aczkolwiek krótkowzrocznie wyprofilował swój elektorat wyborczy.
Wydawać by się mogło, że skoro oszczędności dotknęły nas wszystkich, dotkną również wydatki lokalnych władz i jednostek miejskich m.in. na media i reklamę. Niestety, było wręcz odwrotnie. W roku 2019 miejskie wydatki na promocję w mediach i reklamę (bez placówek oświatowych) kosztowały bolesławieckich podatników 418.382,16 zł, natomiast w trudnym roku pandemii 2020 – 489.902,70 zł, czyli grubo ponad 70 tys. zł więcej…
W wydatkach tych (poniżej wykres i tabela) zastanawiają spore kwoty wydane na promocję Bolesławieckiego Święta Ceramiki, które w 2020 r. odbyło się w bardzo ograniczonej formule, co zresztą było wiadome dużo wcześniej. Uwagę zwraca również ogromny skok wydatków na „Telewizję Bolesławiec (Azart-Sat)”. W roku 2019 telewizja ta otrzymała zleceń na kwotę 67.327,00 zł, natomiast w 2020 aż 148.736,10 zł! Warto tu przypomnieć, że miasto Bolesławiec posiada w dalszym ciągu swoje udziały w tej telewizji na kwotę 57.000,00 zł, co można uznać za zjawisko patologiczne w kontekście wolności mediów. Taka sytuacja jest ewenementem w rozwiniętych ustrojach demokracji lokalnej i niestety przypomina standardy białoruskie.
Porównując lata 2019 i 2020 większą liczbę zleceń z miasta odnotował portal i gazeta „Bolec.info”, gdzie w 2019 otrzymał zleceń na kwotę 2.985,21 zł, natomiast w roku 2020 – 16.618,53 zł. Nie przeszkodziło i nie przeszkadza to jednak w poruszaniu trudnych dla lokalnej władzy tematów przez to medium i dopuszczaniu do głosu opozycji. Skąd taki skok? Być może są to próby przekupienia i tego wydawnictwa, czy to się uda? Trzeba mieć nadzieję, że nie, a sam portal utrzyma swój pluralistyczny i niepokorny charakter.
Trzeci, równie mocno rozpoznawalny tytuł na lokalnym rynku prasowym, to „Istotne Informacje”, które w latach 2019 i 2020 otrzymały podobną wartość zleceń i w minionym roku wniosły one 58.552,22 zł. Podobnie też nie zmienił się profil tego medium sprzyjającego lokalnej władzy. Zlecenia z miejskiego budżetu dla „Istotnych Informacji” budzą jednak wiele kontrowersji u niektórych radnych i członków ugrupowania skupionego wokół prezydenta miasta Bolesławiec. Ich zdaniem portal ma mocno lewicowe zabarwienie, a swoimi treściami prowokuje i obraża chrześcijan oraz Kościół Katolicki. Jednak, ani radni, ani członkowie, li nawet sympatycy prezydenckiego obozu nie są w stanie wpłynąć na ograniczenie, bądź wstrzymanie zleceń dla tego tytułu, ponieważ zawodowo lub finansowo uzależnieni są od woli swojego pryncypała, który musi mieć przychylność komercyjnego portalu, szczególnie przed wyborami. Podobnie zresztą, konserwatywna część obozu prezydenta cicho oburzona była jego zgodą na wyświetlenie w ubiegłym roku, na elewacji ratusza loga „Strajku Kobiet” przy wykorzystaniu miejskiego sprzętu. I tu również na pomrukach się skończyło.
Jakiś czas temu, radny prezydenckiego obozu tzw. „Bezpartyjnych” próbował podsunąć radnym Impulsu Miasta propozycję złożenia interpelacji w sprawie wstrzymania finansowania z pieniędzy podatników „Istotnych Informacji”. Przypominamy jednak, że budżet miasta przyjmowany jest większością głosów radnych obozu prezydenta, a opozycja nie zwykła rozwiązywać cudze problemy, tylko dlatego, że komuś tam brakuje odwagi. To, że wywodzący się z prawicowego pnia prezydent miasta zaczął koniunkturalnie, coraz śmielej puszczać oko w lewo, naprawdę nie jest zmartwieniem opozycji w Radzie Miasta Bolesławiec.
Podsumowując. Ze smutkiem należy stwierdzić, że zwiększa się poziom uzależniania mediów od władzy lokalnej przy pomocy pieniędzy podatników. Nie przeszkadza temu również trudny czas pandemii. Coraz mniej w lokalnej przestrzeni treści, które pokazują błędy i zaniedbania lokalnej władzy, a ten zamknięty układ uszczelnia się coraz bardziej. Trzeba mieć tylko nadzieję, że nie wszyscy dadzą się przekupić oraz, że będzie szanowana i dostrzegana misja mediów, a także rola jaką odgrywają w lokalnej samorządności i społeczności. Czego Państwu i sobie życzymy.
(Zestawiłem i opracowałem na podstawie odpowiedzi na interpelacje: 1, 2, 3.)
(Fot. tyt. pixabay.com)