A mówią, że Teatr nieczynny, że deski nie skrzypią, że nie ma aktorów, suflerów, a jupitery nie oślepiają, że nie grają w nim. Że nie ma przedstawień, a widownia pusta. O nie, nie, nie…
Ok, na ziemię, do scenariusza: We wtorek, 12. maja miała się odbyć, zwołana na wniosek radnych opozycji, sesja Rady Powiatu Bolesławieckiego. Planowanym tematem obrad było m.in. rozpatrzenie projektu uchwały opozycji w sprawie przeprowadzenia kontroli dot. prawidłowości zarządzania mieniem oraz środkami publicznymi w bolesławieckim szpitalu powiatowym. Po otwarciu sesji, przewodniczący Rady (z koalicji rządzącej) poinformował, że otrzymał oświadczenia nieobecnych 11 radnych (koalicji rządzącej), którzy swoją nieobecność usprawiedliwiali zagrożeniem zakażenia koronawirusem. Przewodniczący Rady nie poinformował ilu radnych było obecnych w sali (obrad) Teatru Starego, mimo, że obecna była cała opozycja (9 radnych). Nie poinformował też, którzy radni złożyli w/w oświadczenia dot. powodu nieobecności. Następnie szef Rady zarządził przerwę w obradach do 21. maja podkreślając, że dalsza część sesji będzie miała formę obrad zdalnych.
Oczywiście zbiegiem okoliczności jest, że wszyscy radni koalicji rządzącej w powiecie złożyli identyczne oświadczenia o powodach swoich nieobecności. Oczywiście czystą prawdą jest, że dokonali tego na 2 godziny przed sesją informując o tym przewodniczącego Rady – swojego koalicyjnego kolegę, który publicznie wyraził „zaskoczenie” owym faktem (transmisja online). Oczywiście absurdalnym zarzutem jest, że przewodniczący tejże Rady wiedział o tych oświadczeniach dużo wcześniej będąc poniekąd ich udziałowcem… Pytanie zatem, czy rządzący, koalicyjni radni zrobili sobie żarty ze swojego kolegi przewodniczącego wystawiając go przy okazji na zagrożenie zakażenia koronawirusem? Czy raczej to przewodniczący, ze swoimi kolegami, zrobił sobie żarty z powagi Rady Powiatu, mieszkańców, umęczonych pracowników szpitala i pieniędzy podatników? A może to po prostu brak odwagi postawienia się swoim suflerom, których orbity zahaczają o bolesławiecki ratusz? Odpowiedź zna niewielu, w tym parę luster i pędzli do golenia.
I choć scenografia minimalistyczną była, a monodram dość lichy, to z pewnością takiego przedstawienia nasz Teatr nigdy nie widział. No chyba, że to był cyrk, ale w Teatrze? Kurtyna.
(fot. Screenshot z transmisji online)