Zmielony

Zwykły wpis

Rzadko jest tak, że Rada, czy to Powiatu, czy Miasta podejmuje na forum temat, w którym zajmują się indywidualną sprawą jednej, bądź wielu osób. W Powiecie, ostatnie takie zdarzenie miało miejsce rok temu przy okazji tzw. „Kryzysu wokół Budowlanki”. Po roku od tamtych wydarzeń na sesji pojawiła się sprawa mieszkańca, który z otwartą przyłbicą postanowił stanąć naprzeciw urzędniczo-politycznej machiny.

Chodzi o skargę pana Artura, rodzica ucznia II LO, który postanowił osobiście przedstawić relacje pomiędzy Radą Rodziców tej szkoły, a dyrektorem oraz  ujawnić nieprawidłowości, jakie stwierdził, w dysponowaniu budżetem tego gremium przez dyrektora placówki. Miał odwagę z otwartą przyłbicą, pod swoim imieniem i nazwiskiem stanąć naprzeciw urzędniczej procedury, która miała go doprowadzić na (jak się okazało) „urzędniczo-polityczny szafot”.

O tym, że w II LO „coś się dzieje” można było się dowiedzieć swego czasu z mediów. O tym, że temat ten będzie poruszany na forum radni dowiedzieli się na kilka dni przed zwołaniem sesji, kiedy w swoich skrzynkach, w materiałach do obrad znaleźli projekt uchwały Rady w tej sprawie.  W tekście projektu uchwały, w którym już zawarto tezę, że „nie uwzględnia się skargi pana Artura…” nie załączono treści skargi, a sam projekt uchwały w tej sprawie nie trafił na wszystkie komisje Rady Powiatu.

W rozmowie z panem Arturem, podczas mojego ostatniego dyżuru, dowiedziałem się, że odpowiedzialna za przygotowanie projektu uchwały, Komisja Rewizyjna i jej przewodnicząca, z rządzącej powiatem koalicji, nie zaprosili go na swoje posiedzenie. Radni tej komisji poznali zatem materię w tym zakresie m.in. z ustaleń urzędników. Owi urzędnicy lustrowali sprawę w ramach Zespołu powołanego przez Starostę do zbadania zarzutów pod adresem dyrektora szkoły. Protokołu z prac tego Zespołu radni nie otrzymali.

A więc sesja… Sesja i sądny dzień nad panem Arturem, który skromnie zajął miejsce w kącie sali wierząc, że przewodniczący Rady Powiatu jednak udzieli mu głosu, którego udzielić nie chciał. Pan Artur miał siedzieć długo i skruszeć, bo uchwałę w tej sprawie, która wg skarżącego nie oddawała istoty jego skargi [sic!], przewodniczący wpisał na końcu  porządku rozpatrywania projektów uchwał. (To taka tania socjotechnika, która ma spowodować, że zmęczeni po bloku uchwał radni być może nie wykażą zbytniego zainteresowania sprawą, bo kilka godzin obrad minęło, a i żołądek na obiad woła.) Było inaczej. Kilku radnych zwróciło uwagę na kompletne pogwałcenie praw obywatela, który stanął naprzeciw polityczno-urzędniczej machiny (bez względu na to, czy miał rację, czy jej nie miał). I wprawdzie sprawa pana Artura głosami koalicji PO+SLD+Forum prezydenta przepadła, to jednak udało się pokazać, że coś tu jest nie tak, że nie tak się umawialiśmy, nie tak przyrzekaliśmy obejmując mandat radnego…

Poniżej relacja tv Bolesławiec z tej części obrad Rady Powiatu.

 

Foto. kadr YT: Another brick in the wall – Pink Floyd – The Wall